„Doyna Vallacha” Fryderyka Chopina

Jeszcze nie tak dawno, ponad sto lat temu kilkusetkilometrowa podróż zabierała ludziom dwa, trzy dni. Podróżowali dyliżansem nocując w przydrożnych tawernach. Często czekali tam na podróżnych ludzie „od rozrywki” , również muzykanci. Niektórzy z podróżnych prowadzili dzienniki ze spostrzeżeniami, uzupełniali je szkicami, pomysłami, do których można było kiedyś wrócić. Zajrzyjmy do szkicownika artysty muzyka . Szkicował krajobraz, zapisywał myśli i melodie, które go zafrapowały. Niektóre z nich można odnaleźć w jego twórczości. Ze „spisu inwentarza materiałów po artyście” wiedziałem, że Fryderyk Chopin zapisał wołoską muzykę wieczorną – dojnę. Czy nocując w karczmie w drodze do Wiednia w 1829 roku usłyszał muzykujących Romów, pasterzy, kapelę żydowską? Można sądzić, że zapisał „doyne”bo uznał ją za ciekawą i nie chciał jej zapomnieć. Ponieważ nigdy nie wykorzystał jej w swojej twórczości, uznano ją za dokument mało ważny i nigdy nie opublikowano. Teraz „nuta za nutą” gramy dojnę zapisaną w Karpatach przez Fryderyka Chopina.